„Proszę państwa, w 1918 roku – zgodnie z piosenką legionową – „ni z tego, ni z owego była Polska na pierwszego”. Żywo pamiętam ten czas. Od tego czasu liczę swoje przeżycia największe i najcięższe. Od tego bowiem czasu zacząłem pracować na Państwo Polskie, stojąc na jego czele. Proszę państwa, ten dziki chaos, w który wpadłem po powrocie z Magdeburga, dziki chaos sądów, zdań, myśli, dziki chaos ugrupowań, dziki chaos, niemożliwy do ułożenia w jakiejkolwiek łamigłówce. Te dzikie rozbieżności były tak wielkie, tak olbrzymie, że uważam to za jeden z cudów talentu, że mogłem z tego chaosu wyprowadzić państwo na jakąś ścieżkę, gdyż wydawało się to wprost niemożliwością.” – Józef Piłsudski
No tak, to już 101. rocznica tego doniosłego wydarzenia odzyskania przez naszą ukochaną Ojczyznę niepodległości. Ale, jak co roku zastanawiamy się dlaczego 11, a nie w innym dniu obchodzimy tą rocznicę. Jak zawsze z pomocą idzie nam nasz Wielki Marszałek Józef Piłsudski, który wygłaszając swój I wykład na temat „Pierwsze dni Rzeczypospolitej Polskiej” w Krakowie mówił tak:
„Szanowne panie i szanowni panowie! Gdy rok temu namyślałem się nad odczytami swoimi w Krakowie, próbowałem również ustalić i tytuł tych odczytów. Jako tytuł wybrałem: „Pierwsze dni Rzeczypospolitej Polskiej”.
Tytuł jest dwuznaczny. Słowo „dzień” ma bowiem dwa znaczenia: jeden – to dzień w ujęciu astronomicznym, to okres czasu 24 godzin, mający swą numerację w miesiącu, a więc to, co się datą nazywa. Drugie znaczenie słowa: „dzień” – jest figuralne. Oznacza wtedy ten wyraz nie ścisłe 24 godziny, a okres czasu, który każdy sobie najzupełniej dowolnie wyznacza. Byłem w walce z sobą, w jakim znaczeniu ma użyć słowa: „dzień” – czy w znaczeniu astronomicznym, czy przenośnym. Wybrałem określenie figuralne. Mówiąc więc o pierwszych dniach Rzeczypospolitej , biorę okres czasu między końcem października, a końcem listopada, gdyż ścisłe daty z wielką trudnością dają się ustalić.
Ta walka właśnie z samym sobą nad określeniem bardziej ścisłym czasu jest może charakterystyczną rzeczą dla tej epoki. Świadczy to o trudności oznaczenia daty, kiedy Rzeczpospolita Polska, jako ustrój państwowy, mogła o sobie powiedzieć: jestem!
Robiłem najrozmaitsze próby, aby dojść do próby określenia tej daty. Panowie wiecie dobrze, że macie zawsze i wszędzie wielkie trudności z ustaleniem dat czy to uroczystości, czy też takich czy innych przykrości osobistych. Zawsze będziecie wtedy błądzić. To samo dzieje się, gdy idzie o całość Rzeczypospolitej Polskiej. Starałem się ustalić tu datę, próbując swej metody, że tak powiem historycznej.
Chciałem tą metodą ustalić ściśle datę, związaną z tym faktem, że Rzeczpospolita jest, że to zjawisko historyczne zaczyna istnieć. Próbowałem drogi, być może, błędnej, ale związanej z moim sposobem myślenia. Próbowałem drogą analizy dat, jaki mogą istnieć w umyśle lub jakie pozostawiła historia, datę jedną, albo przynajmniej daty częściowe, parcjalne, w stosunku do pracy rządzenia.
Kiedy ustrój państwowy ma rząd, który ma prawa w stosunku do swoich obywateli. Data powstania każdego nowego tworu państwowego dałaby się historycznie określić jakimś przejawem życia, np. jakąś uroczystością, podobna do uroczystości położenia kamienia węgielnego pod gmach, którego przecież jeszcze nie ma.
Skoro jednak każdy ustrój państwowy ma rząd, który ma prawa w stosunku do swoich obywateli, a ci – obowiązki wobec niego, to istotnym sprawdzianem istnienia jakiegoś ustroju państwowego jest to, że przez pewien okres czasu prawa rządu są historycznie zbadane i posłuszeństwo tych, którzy go na pewnym obszarze, związanym z ustrojem państwa, słuchają i słuchać muszą, jest historycznie sprawdzone.
Wobec tego ma do czynienia z dwiema rzeczami – ze zjawiskiem Rzeczypospolitej Polskiej z jednej strony, a z drugiej z próbami odszukania tej daty, gdy obywatele Rzeczpospolitej Polskiej usłuchali jakiegoś nakazu przez pewien okres czasu.
Fakt, że trudno jest znaleźć jakąś uroczystość wspólną dla wszystkich – wspólną dla wszystkich datę – świadczy o tym, że Rzeczpospolita Polska się stawała, tzn., że upłynął pewien okres czasu, zanim się stała.”
Tyle Marszałek, a my w Koszalinie wspólnie z organizatorami Prezydentem Miasta, Dowódcą Garnizonu Koszalin i Przewodniczącym Rady Kombatantów obchodziliśmy uroczyście Święto Odzyskania przez Polskę Niepodległości rozpoczynając mszą w Katedrze, Marszem Niepodległości pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego i apelem na Placu Zwycięstwa. Dla uczczenia 101. rocznicy, razem z kolegami oficerami z Okręgu Środkowopomorskiego ZPRP w Koszalinie złożyliśmy – obok wielu delegacji – pod pomnikiem Marszałka wiązankę kwiatów.